Mitomo- japońskie maski w płachcie z serii Ukiyo-e

Maski w płachcie- pełno ich teraz na rynku, prawda? Jeszcze do niedawna byłam na etapie poszukiwania marki, która zapewni dla mojej skóry to, co najlepsze. Większość masek albo mnie podrażnia, albo powoduje wysyp wyprysków następnego dnia. Do tej pory znalazłam tylko dwie marki, których maskom mogę zaufać w 100% - Garnier i...MITOMO! 


Poznajcie razem ze mną markę Mitomo! 


W ofercie Mitomo znajdziecie mnóstwo masek. Znajdziecie je tu: https://www.mitomo.pl/sklep/

po zapisaniu się do newslettera otrzymacie 20% zniżki na pierwsze zamówienie :)

Mitomo to marka, która jest pochłonięta przez japońską kulturę i tajniki pięknej skóry. Na blogu marki możecie przeczytać o wielu interesujących rzeczach dotyczących Japonii. M.in. znajdziecie tam artykuł o serii masek Ukiyo-e, które miałam okazję przetestować jako ambasadorka. 

Seria Ukiyo-e charakteryzuje się pięknymi opakowaniami, które są zdobione przez tradycyjne japońskie ryciny. W dosłownym tłumaczeniu ukiyo-e oznacza obrazy ulotnego świata. Dzieła powstające w tym stylu zazwyczaj przedstawiały uwodzicielskie kurtyzany, słynnych aktorów, piękne widoki, a także sceny erotyczne.

W skład kolekcji Mitomo Ukiyo-e wchodzą trzy maski:

Maska z koenzymem Q10 i lithospermum officinale- to maska regenerująca z koenzymem Q10, który poprawia elastyczność skóry, ujędrnia ją i nawilża oraz opóźnia procesy starzenia, stymulując odnowę komórkową.
Maska z kwasem hialuronowym i Lithospermum officinale- to maska przeciwzmarszczkowa, która dzięki zawartości kwasu hialuronowego ma wygładzać i intensywnie nawilżać skórę, redukując zmarszczki. Ponadto ma działanie kojące i oczyszczające.
Maska z kolagenem i lithospermum officinale- dzięki zawartości kolagenu komórki skóry odmawiają się, a cera staje się bardziej gładka i elastyczna.



Pewnie się zastanawiacie co o nich sądzę i która najlepiej mi się sprawdziła? Już mówię!

Wszystkie maski charakteryzują się tym, że materiał jest baaaaaardzo dobrze nasączony esencją. Dzięki temu nasza skóra może czerpać z maski to, co najlepsze, a i na dekolt i dłonie jeszcze starczy! Poza tym podoba mi się fakt, że pod oczami mamy podwójny materiał, co jest bardzo przyjemne i relaksuje x2. Żadna z tych masek mnie nie podrażniła i nie miałam kolejnego dnia niespodzianek. Ponadto skóra po zdjęciu maski nie jest lepka, co także jest ogromnym plusem. 

Mój ulubieniec? 
Maska, którą widzicie na zdjęciu powyżej- z kolagenem. Po 1 - jej opakowanie jest urocze, dziewczęce i bardzo trafia w mój gust. Po 2- ma bardzo przyjemny zapach hm...kwiatowy? Nie potrafię go określić, ale bardzo mi się podoba. Skóra po zdjęciu maski była zregenerowana, a twarz wydawała się być bardziej wypoczęta. Efekt utrzymał się także kolejnego dnia. Jestem bardzo zadowolona z tej maski. Pozostałe dwie również mi się sprawdziły, ale w tej urzekło mnie opakowanie! 


A która maska Waszym zdaniem jest najładniejsza? Dajcie znać w komentarzu!

Koniecznie zajrzyjcie na mój Instagram: @paragrafbeauty

Komentarze

  1. this product looks so good!
    Very interesting, love your blog, thank you for sharing.
    https://luxhairshop.com/blogs/ Lux-hair-shop-blogs
    (づ ̄3 ̄)づ╭❤~

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam maseczki w płacie. To taka fajna, ekspresowa pielęgnacja.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tu jesteś! Jeśli prowadzisz swojego bloga- podaj link w komentarzu, chętnie do Ciebie zajrzę! :)

Popularne posty

DO GÓRY