Recenzja książki: Nigdy nie mówię nigdy

Chyba większość kobiet ma słabość do romansów- oczywiście książkowych! ;) Zwykle takie książki wciągają nas w swój świat i zanim się obejrzymy, już przeczytałyśmy całość. Tak też było z tą książką- "Nigdy nie mówię nigdy" polskiej autorki Marty W. Staniszewskiej (wydawnictwo Psychoskok).

To już czwarta książka tej autorki, ale dla mnie pierwsza. Nigdy wcześniej nie wpadła mi w ręce książka jej autorstwa.

Spodziewałam się od początku nudnej, lekko mdłej historii miłosnej (bo moim zdaniem polskie autorki nie potrafią pisać romansów czy erotyków). Szczerze? Zakończenia spodziewałam się już od samego początku (no dobra...od połowy książki). Nie mówię, że to źle, bo też nie dla każdego takie zakończenie byłoby oczywiste. Zszokował mnie jednak, a jednocześnie trochę rozbawił fakt, który wywrócił do góry nogami życie bohaterów po raz drugi w ciągu kilku dni. Moim zdaniem tak szybki zwrot akcji był jednak trochę wymuszony, byle by tylko historia zakończyła się happy endem. Nie ukrywam, odczuwam lekką satysfakcję gdy powieść kończy się dobrze i można by rzec "żyli długo i szczęśliwie", jednak moje odczucia były trochę mieszane w stosunku do tego zakończenia.

Ale może od początku? O czym jest książka?

Książka opowiada nam historię kobiety, która jest kobietą niezależną, a mężczyzn postrzega jako pionki w jej grze, zabawki na "jedną noc". Wychowała się bez ojca, który zostawił jej matkę, gdy zaszła w ciążę. To skutkuje całym pasmem niepowodzeń w jej życiu miłosnym. Pewnego dnia przestaje postrzegać facetów jako partnerów do życia, przestaje się w nich zakochiwać. Interesują ją tylko przelotne znajomości, a sama stroni od okazywania uczuć i angażowania się w jakiekolwiek związki. Do czasu...Gdy poznaje nieziemsko przystojnego właściciela klubu, w którym zakochuje się do szaleństwa. Gdy, jak sama mówi, "opuszcza gardę" i pozwala uczuciom wziąć górę...staje się coś nieoczekiwanego, co wstrząsa życiem obojga. Samatha zostaje ze złamanym sercem, prawie popada w depresję i postanawia, że już nigdy nie zaufa żadnemu mężczyźnie.

Podkreślenia wymaga fakt, że autorka niesamowicie opisuje uczucia bohaterów. Dzięki temu ta historia nierzadko budziła we mnie współczucie, rozbawienie, a nawet potrafiła doprowadzić mnie do łez.

Wolalałbym, żeby w książce nie było aż tak nagłych zwrotów akcji, żeby autorka wolniej wprowadzała nas w to, co się dzieje w życiu bohaterów. Czasami miałam wrażenie, że autorka gdzieś się spieszyła, jakby nie mogła już wytrzymać i jak najszybciej chciała czytelnikowi przekazać to, co ma w głowie.

Dla niektórych to zaleta, dla innych wada. Kwestia gustu. Ja wolę bardziej rozbudowaną historię, powolne odkrywanie, wprowadzenie czytelnika do tego świata...Chociaż czasami takie szybkie zwroty akcji są wręcz wskazane, bo czytelnik zaczyna się nudzić. Jak zawsze- to zależy!


Podsumowując, książka jest w porządku. Jak to historie miłosne, wciągnęła mnie niesamowicie i pochłonęłam ją bardzo szybko. Nie jest to jednak literatura, która zasługuje na międzynarodowy rozgłos, ot kolejny romans/erotyk jakich wiele. Można przeczytać, ale nie jest to niezbędne w Waszym życiu.

A Wy lubicie czytać romanse? Czy wolicie inny gatunek?

Komentarze

  1. Kurcze to ja jestem jedną z nielicznych, która za romansami nie przepada. Zdecydowanie bardziej wolę literaturę faktu, biografie, dokumenty i reportaże.
    No i mroczne kryminały..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zasadzie zwykle czytam to, co wpadnie mi w ręce ;D Ale faktycznie romanse wchodzą najszybciej. Zależy, czy coś mnie zainteresuje :)

      Usuń
  2. Jak dla mnie to myślę żebyśmy się polubiły z racji tej szybkiej akcji Ale z drugiej strony książka musi mieć to coś A ta chyba do końca tego nie ma . Lubię romansidła Ale szczerze wolę kryminały i gansterke heheh książki 'Masy" przeczytałam wszystkie i o Krzysztofie Olejniku była Mega !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, książka musi mieć "to coś". Ta jest okej, ale jest wiele podobnych, lepszych, bardziej porywających :) Ja lubię chyba czytać każdy gatunek :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tu jesteś! Jeśli prowadzisz swojego bloga- podaj link w komentarzu, chętnie do Ciebie zajrzę! :)

Popularne posty

DO GÓRY