ChristMatt- czerwona świąteczna pomadka Bell

Od dawna szukam idealnej czerwonej matowej pomadki. Jakie powinna mieć cechy? Mieć piękny, głęboki czerwony odcień, być matowa i zastygająca, trwała oraz (co najważniejsze) nie rozmazywać się przy najmniejszym dotyku. Też szukacie tych cech w czerwonej pomadce? Zapraszam do poznania ChristMatt od Bell!

Pomadka pochodzi z najnowszej świątecznej kolekcji Bell. Jak wiecie produkty tej marki znajdziemy w Biedronce, a zwykle są w bardzo przystępnych cenach. Ten produkt kosztuje 9.99zł! Czy za taką cenę warto mieć ją w swojej kolekcji?

Zbliżają się Święta, a pewnie część z Was lubi czerwony kolor na ustach na większe wyjścia. Również uroczysta kolacja z najbliższymi to okazja do pięknych, czerwonych ust. 

Pomadka Bell ma świetny kolor! Nie jest on zbyt ciemny, ani zbyt jasny, czy wręcz rażący w oczy, jak niektóre odcienie czerwonych pomadek. Jest idealny.

Pomadka w 100% zastyga na mat, pięknie wysuwając nasze usta na pierwszy plan makijażu. Ma przyjemny, słodki,waniliowy zapach. Jest trwała, a zarazem przyjemna na ustach. Nie wysusza ich. Zostawia pigment na ustach, nawet gdy podczas jedzenia lekko się "zje". 

Czy można jej zaufać? Sądzę, że tak. Z pewnością nie jest taka, jak pomadka z Fenty Beauty, która przy najmniejszym dotknięciu transferuje pigment na wszystkie strony świata. Pomadka z Bell raczej chce pozostać na naszych ustach, bo najwidoczniej dobrze się tam czuje ;D Raczej nie zostawia śladów (polecam po nałożeniu i zastygnięciu pomadki oczyścić wewnętrzną stronę ust np. poprzez popularną metodę włożenia palca do ust (tak!). Wówczas możemy być pewne, że nie zostawimy śladów na szklankach/filiżankach/kubkach... Z tego co zauważyłam właśnie jedynie wewnętrzna strona ust może zostawić gdzieś ślad po naszych ustach. 

Skusiłyście się na nowość od Bell? Ja, gdy tylko zobaczyłam ją w sklepie, to przepadłam! Musiałam ją mieć.

Macie inne sprawdzone, czerwone pomadki? Kocham ten kolor na ustach!

Polećcie mi Wasze typy w komentarzach <3