Moje nowości - promocja Rossmann

Promocja w Drogeriach Rossmann trwa tylko do środy! Kupiłyście to, co chciałyście? Uznałam, że podzielę się z Wami swoimi wyborami oraz napiszę o nich kilka słów, abyście jeszcze mogły skorzystać z promocji, jeśli któryś z tych produktów Wam się spodoba.

Byłam ostatnio w Katowicach i tam popełniłam małe zakupy w kilku drogeriach, jednak wszystkie produkty poniżej znajdziecie na promocji w Rossmann :)
Zacznijmy od produktu, który chciałam przetestować od dawna. Czytałam i słyszałam o nim bardzo wiele dobrych opinii. Czy tak jest naprawdę? Mowa o pomadzie do brwi z Wibo.

Z pewnością pigmentacja jest świetna! Jednak uważam, że pomada mogłaby być dla mnie jeszcze troszkę jaśniejsza. Zwykle noszę delikatne brwi, więc tutaj przeżyłam szok, gdy po raz pierwszy użyłam tej pomady. Pomijając odcień- bardzo dobrze się z nią pracuje, jest niezwykle kremowa. Następnie zasycha, więc nie ma obaw, że się rozmaże (jest wodoodporna!). Na promocji jej cena to ok. 11 zł !!!


Mój odcień Blonde wygląda tak: 


Kolejnym produktem jest Baza z firmy Bielenda. Jest to baza tonująca z efektem kremu BB. Wygładza skórę i delikatnie ją rozświetla. Wspomaga proces odmładzania (!) - jestem już w takim wieku, że jest mi to niezbędne :D A tak na serio...zauważyłam to dopiero po zakupie...Bardzo chciałam przetestować bazy Bielenda, a tylko ta nie była otwarta (jak to bywa na promocji...).


Baza po rozprowadzeniu na twarzy delikatnie wyrównuje jej koloryt. Jest bardzo lekka i płynna.  Dwie pompki w zupełności wystarczają na pokrycie całej twarzy. Moja skóra nie jest szczególnie wymagająca, więc zwykle stosowałam pod podkład tylko krem. Baza działa podobnie. Jak krem nawilżający. Podkład trzyma się na twarzy cały dzień. 


Jak baza to teraz podkład i korektor. Chyba każdy słyszał już o tych dwóch gagatkach. Zacznijmy od podkładu.


Podkład mam w najjaśniejszym odcieniu light porcelain 010. Wpada on delikatnie w różowe tony. Jego formuła jest bardzo delikatna i lekka, jednak da się budować krycie, które przy pierwszej warstwie jest bardzo lekkie. Podkład zastyga, jednocześnie wygładzając i wyrównując skórę. Wygląda niezwykle naturalnie i świeżo. Jak każdy podkład, nie jest jednak nie do zdarcia- szczególnie w okolicach nosa. Poza tym jednak oceniam go 9/10. Aplikator pozostawię bez komentarza...zdecydowanie lepiej sprawdziłaby się tu pipeta. Da się go co prawda używać z powodzeniem, jednak nie jest on dla mnie wygodny.

Poniżej zestawienie z innymi popularnymi podkładami drogeryjnymi- Revlon Color Stay i Catrice HD zaraz po nałożeniu oraz po zaschnięciu. 



O korektorze Maybelline Eraster Eye także wiele już słyszałam. W jednym z filmów polecała go Maxineczka, która jest moją "wyrocznią" jeśli chodzi o korektory. I co? I się zawiodłam...Wybrałam odcień nr 6 neutralizer. Ma on bardzo żółty kolor. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby ten korektor krył cienie pod oczami. A co on robi? Nic...Tylko "żółtko" pod okiem...Brakuje tu tylko pudru bananowego...Naprawdę, dawałam mu szansę kilka razy i zawsze musiałam dokładać inny korektor, bo ten nie robił nic :( szkoda, liczyłam że będzie to nowy ulubieniec. 
Plusem jest tu jednak gąbeczka, która moim zdaniem jest bardzo wygodna i delikatna w używaniu.

Poniżej swatche- zestawienie z korektorami Catrice. Już nawet na zdjęciu widać różnicę w kryciu! Z tych trzech krektorów natomiast Maybelline najmniej oksyduje. Chociaż jakiś plus!

świeżo po nałożeniu:


i po zaschnięciu:


Przejdźmy teraz do cudownie pachnącego i pięknie wyglądającego bronzera z Wibo. Prawda, że jest piękny? 


Bronzer wygląda i pachnie prześlicznie. Mój jest w odcieniu 02 cafe creme. Jest bardzo satynowy i blenduje się praktycznie samodzielnie. W opakowaniu dość mocno się prószy po zetknięciu z pędzlem, ale nie jest to jakaś szczególna wada. 


Uwielbiam kartonowe opakowania zarówno paletek, jak i bronzerów, dlatego ten szczególnie przypadł mi do gustu. Dodatkowym atutem jest fakt, że produkt nie jest testowany na zwierzętach. Jak najbardziej go polecam! Polujcie póki jeszcze trwa promocja!


Na koniec produkty do ust. Zacznijmy od czegoś, co absolutnie zdobyło moje serce. Przedstawiam Wam Holo Lips Unicorn Paradise z Lovely!


Konturówka jak konturówka, nią się tak nie zachwycam. Lip topper to dopiero magia! 


Tak prezentują się kolorki. Konturówka ma fioletowy, lekko metaliczny odcień. Jest miękka i dość łatwo się z nią pracuje.

Lip topper jest półtransparentny. Ma w sobie wiele błyszczących drobinek w odcieniach fioletu, niebieskiego i złota. Zastyga na ustach, ale nadal jest bardzo delikatny i praktycznie niewyczuwalny na ustach. Dlatego znalazłam dla niego zastosowanie również jako cień do oczu. Sprawdza się świetnie! Na ustach jednak należy uważać, bo czasami nierównomiernie się rozkładają drobinki, co może być irytujące. Ja najbardziej lubię nakładać go na pomadki w odcieniu nude. Wówczas wygląda jak delikatna, fioletowa poświata. 


Myślę, że ten zestaw zasłużył na miano unicorn paradise :D Na opakowaniu znajdziemy informację, że produkt nie był testowany na zwierzętach oraz jest "vegan friendly". Swoją drogą, to holograficzne opakowanie również jest bardzo ładne. 

I już ostatni produkt, pomadka matowa Rimmell, czyli Stay Matte Liquid Lip Colour. Mam ją w odcieniu 710 Latte to go. 


Pomadka ma piankową formułę, na ustach zastyga. Jednak moim zdaniem wygląda trochę zbyt sucho, wchodząc w załamania. Krycie też nie jest "powalające", pozostawia smugi. Szczerze mówiąc spodziewałam się po niej o wiele więcej. 


Co jeszcze jej zarzucę? Na swatchu wygląda bardzo ładnie, natomiast na ustach...jakbym się pomalowała korektorem. Kompletnie nie pasuje mi ten kolor. Opakowanie i zapach też nieszczególnie przypadły mi do gustu. Wiem, że ta pomadka ma wiele zwolenniczek. Również byłam jej ciekawa, jednak uważam że nie jest warta swojej ceny. Nie polubiłyśmy się. Zdecydowanie bardziej wolę pomadki Lovely. 

Podsumowując, z pewnością polecam Wam jeszcze zwrócić uwagę na bonzer Wibo oraz podkład Rimmel. 
Holo lips z Lovely są ciekawym dodatkiem i jeśli lubicie błyskotki to z pewnością się zakochacie w tym topperze. 
Baza z Bielendy jest ok, nie mam jej nic do zarzucenia.
Nie polecam natomiast korektora Maybelline oraz matowej pomadki Rimmel. Tym produktom już dziękujemy!

Wiem, że ten post wyszedł dość długi, jednak dziękuję tym, którzy dotrwali do końca.

Korzystajcie jeszcze z promocji, póki jest okazja!

Życzę miłego tygodnia! Zaglądajcie na mój Instagram, tam również pojawiają się recenzje produktów a teraz trwa ROZDANIE z super nagrodami. Zapraszam! 










Komentarze

  1. Super blog! Będę zaglądać często! Subskrybuj poleciało ♥️♥️♥️♥️

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaa dzięki tej notatce w oko wpadło mi kilka nowych rzeczy! ^^
    Bardzo ładnie wszystko opisane, powodzenia w kolejnych wpisach :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też skusiłam się na ten podkład i jest to zdecydowanie jeden z lepszych jakie stosowałam, a już najlepszy z podkładów Rimmel. Poza tym podzielam Twoje zdanie co do korektora, robiłam sobie nadzieję ale niestety zawiodłam się nim potwornie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podkład jest strzałem w 10 ^^ a korektor...ehh...szkoda gadać... :P

      Usuń
  4. Naprawdę świetny blog, bardzo przydatne recenzje 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana! Mam nadzieję, że będziesz tu często zaglądać w miarę, jak blog będzie się rozrastać <3

      Usuń
    2. Z chęcią będę wpadać :3, kosmetykowe recenzje zawsze będą przydatne i sporo ludzi z nich korzysta więc trzymam kciuki aby w szybkim tempie blog zdobył popularność 😙

      Usuń
  5. Mega masz tego bloga ❤️ sama testuje ta pomade i jest świetna!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tu jesteś! Jeśli prowadzisz swojego bloga- podaj link w komentarzu, chętnie do Ciebie zajrzę! :)

Popularne posty

DO GÓRY